Witajcie!
Pokażę Wam dzisiaj jak mi z krzyżykami idzie... Po trochu, po trochu idzie :)
Krzyżyki są o tyle fajne, że można do nich usiąść i na trzy minuty. Żeby zasiąść do sutaszu potrzebuję przynajmniej pół godziny żeby zacząć, jakoś wdrożyć się i cokolwiek zrobić. A tu - czekam rano na wolną łazienkę? 10 krzyżyków. Chwila przerwy między jednymi zajęciami a drugimi? Kolejne kilka krzyżyków. Fajne to :)
A oto postęp:
Wyobraźcie sobie, że mam dwa zamówienia na kolczyki sutaszowe! Zaczęłam już i trochę mam duszę na ramieniu jak to wyjdzie... W międzyczasie powstają też jeszcze jedne kolczyki, ale będą na wymiankę, więc prezentacja dopiero 19 października... Ale jestem podekscytowana! :)
Pozdrawiam wieczornie i jesiennie już :)
Fajne krzyżyki, dużo już zrobiłaś. Gratuluję zamówień :)
OdpowiedzUsuńtak to jest z sutaszem, to fakt trzeba mieć te kilka godzin :) krzyżyki wychodzą bardzo fajnie:)
OdpowiedzUsuńHafcik zapowiada sie bardzo ciekawie, gratuluje zamówień i życzę ich coraz wiecej. Dziękuje za odwiedziny i miłe słowa
OdpowiedzUsuńhafcik idzie super, a sutaszki robisz wspaniałe wiem co mówię :)
OdpowiedzUsuń