Kontakt ze mną:

Kontakt ze mną: czytuszyja@gmail.com

niedziela, 24 sierpnia 2014

Dla Tatusiów

Z opóźnieniem godnym PKP prezentuję kartki, jakie zrobiłam dla mojego Taty i Teścia z okazji Dnia Ojca. Akcenty motoryzacyjne wycięte ze starego kalendarza. Kartki się chyba podobały, akurat takie mam szczęście, że w rodzinie mam samych skrytych facetów :D


Na poniższej karteczce widać dlaczego unikam jak ognia pisania odręcznego na kartkach :)

 

I ostatnio prezentowane karteczki razem:

 

wtorek, 19 sierpnia 2014

Słodkości

W tempie ekspresowym zapisałam się właśnie na candy w Magicznej Kartce:
Mam trochę zaległości w pokazywaniu tworów, ale co dzień tyle jest do zrobienia, że nie ma kiedy usiąść do komputera :) Może dziś lub jutro wieczorem będę miała chwilę, żeby coś dla Was naskrobać (chociaż chyba nikt tu nie wchodzi, ale cóż, będę mówiła do pustej widowni :D).
Pozdrawiam!

wtorek, 5 sierpnia 2014

Smacznego :)

Dzisiaj smaczniutka, słodka kartka dla mojej szwagierki z okazji 30-tych urodzin. W roli głównej pyszne czeresienki od Galerii Papieru:


Na owocach zrobiłam błyski za pomocą kleju Magic:


Wróciliśmy z Kostkiem z działki, malutki na babcinym garnuszku oczywiście się okrąglutki zrobił jak piłeczka :) Kąpał się w basenie, biegał na czworakach po działce rozebrany do rosołu, nawet zaliczył kąpiel w rzece - mamusia dumna :) Teraz posiedzimy w domku, a pod koniec wakacji może morze...? Kto wie? :)
Pozdrawiam i do następnego razu!

czwartek, 24 lipca 2014

Szybciutko

Dzisiaj króciutko i szybciutko podaję informację o wakacyjnym candy w Magicznej Kartce, ale nie zapisujcie się - będę miała większe szanse na wygraną :P Niestety nie umiem wstawić w poście podlinkowanego bannerka, więc link do candy jest TUTAJ!



Życzę wszystkim dobrej nocy i do zobaczenia pewnie za jakieś 1,5 tygodnia. Jedziemy z Kostkiem na działkę, więc życzcie nam pogody :)

poniedziałek, 21 lipca 2014

Dumna jestem niesłychanie :)

Hejka! :)
Witam Was wakacyjnie! Wczoraj wróciłam z tygodniowego pobytu z Kostuniem i moimi rodzicami na działeczce - było suuuper :) Szkoda tylko, że tak krótko... Tydzień minął szybciej niż się spodziewałam, pogoda była wymarzona, a Kostek zachwycony - w końcu miał odpowiednio dużą publiczność, nie tylko ciągle mama i mama :) Ja dobrze pójdzie, to przyszły tydzień też spędzę z małym na działce, tym razem u teściów. Oby tylko pogoda dopisała!

Dzisiaj chciałam pokazać Wam coś, z czego dumna jestem bardzo, chociaż błędów i niedociągnięć popełniłam wiele... Oto moja pierwsza samodzielnie wykonana zabawka - królik, którego uszyłam synkowi jako prezent na pierwsze urodziny, które odbyły się w sobotę tydzień temu. Starałam się bardzo, wszyłam w niego wieeeelką dawkę mojej matczynej miłości i mam nadzieję, że będzie długo towarzyszył Kostkowi. Oto i on :)

I jeszcze parę ujęć w naszej tarasowej zieleni...

Królik został uszyty według tego kursu, trochę też podpierałam się tym kursem. Cudowania i kombinowania było co niemiara, zwłaszcza z ubraniem - najpierw okazało się, że wykrój na spodnie jest za wielki (chyba go źle wydrukowałam), potem spodnie w nogawkach były dobre, a w pasie za szerokie, więc zwężałam. Potem postanowiłam przerobić szablon na ogrodniczki, a dopiero kiedy już przyszyłam tę część na piersi zorientowałam się, że deseń jest przekrzywiony - i prucie i szycie od nowa... No ale udało się, głównie dzięki mojemu mężowi, który w szczwany sposób poprzewracał na prawą stronę szelki ogrodniczek (muszę o tym wspomnieć, bo stoi nade mną i pilnuje :P). Ubranko jest zdejmowane, więc królika można przebierać, tylko na razie nie ma w co :D Ale pomyślimy o tym pewnie jeszcze...
Pozdrawiam Was cieplutko w ten późny lipcowy wieczór - u mnie Anna Maria Jopek w głośnikach i czarna herbata w kubku. Jest cudnie :)

środa, 9 lipca 2014

Chyba wracam do żywych :)

Cześć :)
Tytuł posta może wydawać się dziwny, ale chodzi o to, że jakoś ostatnio udaje mi się wygospodarować trochę czasu na dłubanie. Powstaje nawet coś, co bardziej niż ostatnie prace nawiązuje do tytułu bloga, czyli szyję. Ale dzisiaj nie o tym.

Pokazuję kolejną kartkę zrobioną na zamówienie dla koleżanki z pracy. Na tekturce miał być napis "Dziękuję", ale nie mam ani drukarki, ani stempla, ani talentu do pisania (bazgrzę jak kura pazurem, sama siebie nie mogę czasem rozczytać...), więc tekturka została pusta i koleżanka sama sobie napisała, bo pisze bardzo ładnie :) Żałuję tylko, że nie umiałam kartce zrobić ładnego zdjęcia, ale już jej ze mną nie ma i poprawić się nie da. Mam nadzieję, że coś widać :)
Zgłaszam kartkę na wyzwanie w Skarbnicy Pomysłów: BINGO. Linii można wybierać wiele, bo właściwie jedyny brakujący element z podanych to napis :) No ale żeby nie było, że kombinuję, to wybieram linię tekturka-motyl-sznurek.

Pozdrawiam upalnie - dzisiaj i ja i Kostek chodzimy po domu w samej bieliźnie :) To znaczy ja w bieliźnie, Kostek w pieluszce..

sobota, 5 lipca 2014

Na rocznicę ślubu

Dwa tygodnie temu byliśmy zaproszeni na uroczystość piątej rocznicy ślubu naszych znajomych. To był wielki dzień dla nas, bo Konstantek po raz pierwszy został sam z babcią i to na cały dzień! Nawet go położyła spać, co mnie zadziwiło, bo mój syn zawsze przed snem żąda maminego mleczka, a tu proszę - bez mamy, bez mleczka, zasnął bez problemu i nawet opuścił swoją nocną pobudkę na picie... Dobrze wiedzieć, że mamy taki luksus, można imprezować :) Ach, marzy mi się wyjście do kina...

No ale wracając do rocznicy - wieczorem przed uroczystością na szybko według kursu Brises powstała taka kopertówka:

Niestety nie wiem czy się podobała, bo daliśmy ją znajomym w torebce razem z prezentem, złożyliśmy życzenia i już... Ale mam nadzieję, że chociaż na chwilę wywołała uśmiech na ich twarzach :)

Pozdrawiam i życzę miłej drugiej części weekendu :)